autor:
Paweł Staromłyński
DziÄ™ki uprzejmoÅ›ci sklepu SklepPlastyczny.pl i producenta pisaków, otrzymaÅ‚em do testowania zestaw brushmarkerów firmy Karin. Krajowy produkt wyglÄ…daÅ‚ obiecujÄ…co, a że pisaków pÄ™dzelkowych dobrej jakoÅ›ci jest nadal na polskim rynku niewiele, ciekawość i nadzieje byÅ‚y tym wiÄ™ksze. Przyjrzyjmy siÄ™ im zatem bliżej…
Pudełko
Zgrabne, eleganckie, minimalistyczne i – co najważniejsze – praktyczne. Markery skierowane sÄ… do góry (tak powinno siÄ™ je przechowywać), uÅ‚ożone zgodnie z gamÄ… kolorystycznÄ…. PudeÅ‚ko jest sygnowane i zrobione z grubej tektury, wiÄ™c na pewno posÅ‚uży przez jakiÅ› czas. Wszystko wyglÄ…da bardzo fajnie i jest wygodne w użyciu.
Końcówka
KoÅ„cówka jest absolutnie kluczowym elementem każdego markera, na czele z tymi majÄ…cymi przypominać pÄ™dzel. Tutaj producent zdecydowaÅ‚ siÄ™ na zastosowanie koÅ„cówki nylonowej. Już na samym poczÄ…tku mój zapaÅ‚ ostygÅ‚, gdyż niestety nie jest to nylonowe wÅ‚osie, ale koÅ„cówka jednolita. W dziedzinie liter, choć nie tylko, jest to niezwykle ważne. Taka koÅ„cówka ogranicza, nie pozwala na szarpanie linii, na jej wÅ‚aÅ›ciwe modelowanie, do tego kolor nie jest równo rozprowadzany – przy nacisku jest zdecydowanie bardziej intensywny, ciemniejszy i „mokry”.
Niektórym ten efekt na pewno będzie pasował, ale ja jednak liczyłem na coś innego. W tym aspekcie Kuretake Clean Color nadal nie mają sobie równych, ponieważ oferują końcówkę z włosia i wszystkie związane z nim korzyści. Nie jest to więc to, na co liczyłem, ale jak sprawuje się końcówka Brushmarkerów? Cóż, przyzwoicie. Jest dość twarda, ale przy tym wystarczająco elastyczna. Przy odrobinie wprawy i odpowiednim prowadzeniu można uzyskać linię od 1 do 5 mm grubości.
Jeśli chodzi o trwałość, jest lepiej niż w przypadku filcu - po kilku dniach użytkowania jednego z markerów tylko pod kątem tego, jak zniesie to jego końcówka, byłem pozytywnie zaskoczony. Jest naprawdę dobrze. (Na marginesie dodam, że końcówkę filcową w droższych produktach konkurencji byłem w stanie zamordować w jeden dzień).
Do tego jest dużo bardziej plastyczna niż choćby w znanych Zig Art&Graphic Twin. DziÄ™ki temu lepiej trzyma ksztaÅ‚t, szybciej wraca „do siebie” przy mocniejszym nacisku i nie jest podatna na uszkodzenia. Jednak ma to też swojÄ… cenÄ™ – mimo że jej twardość pozwala na przyzwoite prowadzenie linii, to nie jest tak precyzyjna jak ta w Zig-ach.
Mnie nie udało się uzyskać porównywalnie delikatnej linii, co po części wynika ze sposobu doprowadzania atramentu. Brakuje też nieco drugiej końcówki, która poniekąd weszła jako standard do tego typu markerów i oferowana jest choćby przez wspomniane Zig-i, ale też w Promarkerach, produktach firmy Copic czy Winsor&Newton.
Atrament
Brushmarkery zawierają płynny atrament. Z takim rozwiązaniem w tego typu pisakach spotkałem się po raz pierwszy. Ze względu na czas nie udało mi się zużyć żadnego z markerów na tyle, żeby móc powiedzieć coś więcej o ich wydajności. Dodatkowo, dzięki przezroczystemu korpusowi, możemy na bieżąco śledzić, ile jeszcze atramentu mamy w markerze.
Niestety, o ile wiem, nie można dokupić atramentu celem uzupełnienia posiadanych markerów, więc ta wiedza na niewiele nam się zda, ale zawsze lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć. Natomiast bardzo fajną cechą jest to, że po zetknięciu ze sobą końcówek markerów można mieszać kolory. Co ważne, końcówki bardzo sprawnie same się czyszczą. Kolor bardzo szybko wraca do oryginalnej barwy. Końcówka jest czysta i nie ma śladu po tym, żeby coś niedobrego się z nią działo (co ciekawe, niektóre kolory, jak np. Lilak, zdecydowanie dłużej schodziły z końcówki niż inne).
Dodatkowo dostÄ™pny jest blender, dziÄ™ki któremu można rozjaÅ›niać kolory i wprowadzać drobne poprawki w przypadku pomyÅ‚ek. Nie jestem wprawiony w używaniu tego typu rzeczy, wiÄ™c nie wiem, czy dziaÅ‚a to dobrze w porównaniu z propozycjami innych firm. Na papierze przeznaczonym do korzystania z markerów atrament schnie dÅ‚ugo (nie wsiÄ…ka), a koÅ„cówka podaje go w obfitej iloÅ›ci, co sprzyja rozmazywaniu, trzeba wiÄ™c zachować szczególnÄ… ostrożność w tym temacie. Podobnie jeÅ›li chcemy nakÅ‚adać na siebie kolory – trzeba poczekać, aż spód dobrze wyschnie, inaczej kolor wierzchni „rozleje siÄ™” i zmiesza z tym pod spodem.
Z drugiej strony atramentu na koÅ„cówce nie jest tyle, żeby można nim chlapać (co ja np. lubiÄ™ wykorzystywać w swoich pracach). Jest jeszcze jeden (dla mnie znaczÄ…cy) minus tego rozwiÄ…zania – ponieważ koÅ„cówka podaje atrament w tak obfitej iloÅ›ci, Brushmarkery Karin raczej nie sprawdzÄ… siÄ™ w kreÅ›leniu precyzyjnych linii. Wiadomo, że nie ma co porównywać tej koÅ„cówki z faktycznym wÅ‚osiem, ale nawet w zestawieniu z ZIG-iem w tej kategorii Kariny wypadajÄ… co najwyżej dostatecznie.
Już na papierze przeznaczonym do markerów widać wyraźny efekt „featheringu” przy choćby odrobinÄ™ mocniejszym nacisku. Być może – jak wspominaÅ‚em wczeÅ›niej – może to być efektem iloÅ›ci podawanego atramentu, ale przyczynÄ… może też być sam atrament. To coÅ›, nad czym producent może pochylić siÄ™ w przyszÅ‚oÅ›ci, żeby uzyskać jeszcze lepszy produkt.
Czytaj ciÄ…g dalszy recenzji >